Na wystawę złożyły się zbiory Muzeum Częstochowskiego, Muzeum Ziemi Wieluńskiej, Stowarzyszenia Historycznego Reduta Częstochowa, Izby Tradycji Ziemi Lelowskiej, Grupy Częstochowskiej Perun i kolekcjonerów prywatnych.
Częścią uroczystości było przekazanie umowy dzierżawy muzeum gminie Janów. Wójt Edward Moskalik odebrał dokument od Starosty Częstochowskiego Krzysztofa Smeli, który reprezentował też przekazującego Wojewodę Śląskiego. Gospodarzem uroczystości była dyrektor muzeum Justyna Siemion. Aranżacją ekspozycji zajęła się Dorota Gąsiorowska-Skrzypek.
Pod Janowem i Złotym Potokiem 7 Dywizja Piechody gen. Janusza Gąsiorowskiego stoczyła samotny dwudniowy bój przeciwko 4 Dywizji Piechoty, 2 i 3 Dywizji Lekkiej. Bitwa skończyła się rozbiciem części 7 Dywizji Piechoty, a jej dowódca trafił do niewoli. Walki były krwawe, zacięte, wyglądały zupełnie inaczej niż to przedstawiano w wielu publikacjach.
Złoty Potok to miejsce najkrwawszych walk. Tu, w pobliżu pałacu, i dalej w okolicach młyna Kołaczew nacierał 74 Górnośląski Pułk Piechoty, którego zadaniem było przełamanie niemieckiego okrążenia z 3 września. Tu, w rejonie pałacu, cmentarza 7 Dywizja Piechoty, a zwłaszcza 74 Pułk Piechoty poniosły największe straty. Tu na terenie parku pałacowego Niemcy przetrzymywali żołnierzy wziętych do niewoli. W pałacu przetrzymywano oficerów polskich, byli tam też trzymani ranni żołnierze pod opieką polskich sanitariuszy, a także harcerzy i harcerek. Z braku środków medycznych i pomocy Niemców wielu rannych zmarło w holu pałacu i na schodach. Są relacje opisujące jak krew dosłownie spływała po pałacowych schodach.
Wspominam o tym dlatego, że przez wiele lat o Bitwie pod Janowem niewiele się mówiło. W roku 2019 wymieniliśmy tablicę upamiętniającą bitwę, gdyż stara była już nieczytelna. Wtedy też narodziła się idea stworzenia wystawy w Muzeum Regionalnym w Złotym Potoku -mówił podczas otwarcia kurator wystawy Adam Kurus.
Co zobaczymy na wystawie?
Ekspozycja wiele miejsca poświęca 7 Częstochowskiej Dywizji Piechoty. Dwa jej pułki i dowództwo stacjonowały w Częstochowie, służyło w nim wielu mieszkańców tej okolicy. Część eksponatów jak uzbrojenie, mundury czy oryginalne kawaleryjskie siodło zainteresują młodszych odwiedzających. Historycy podkreślają, że szczególnym eksponatem, ze względu na fakt, że był poszukiwany od 80 lat są okolicznościowe gwoździe fundatorów sztandaru 7 Pułku Artylerii Lekkiej. Sztandar zaginął, ciągle jest poszukiwany. Odnalezienie gwoździ przy pomocy wykrywacza metali, przez członków Grupy PERUN jest wydarzeniem sensacyjnym, niezwykle podnoszącym wartość historyczną znaleziska. Ciągle oczywiście poszukiwane są pozostałe elementy sztandaru 7 PAL.
Okoliczności odnalezienia gwoździ relacjonuje nam Piotr Filas z Grupy Perun: -Nie możemy wskazać dokładnego miejsca odnalezienia gwoździ, gdyż prace poszukiwawcze ciągle są prowadzone. Obszar poszukiwań jest ogromny. Na pierwszy gwóźdź trafił nasz kolega Adrian Ujma. Pozostałe 6 w promieniu 2 metrów. W tym miejscu znaleźliśmy mnóstwo odłamków świadczących o tym, że polscy żołnierze byli pod silnym ostrzałem artyleryjskim. Gwoździe, wykonane ze srebra dobrej próby są w bardzo dobrym stanie. Z tyłu widoczne są ślady ich zdejmowania np. bagnetem. Możemy tylko przypuszczać, że sztandar był rozbierany w celu jego ukrycia. Znaleźliśmy 7 gwoździ, zgodnie z regulaminem wojskowym musiało ich być 16. Szukamy kolejnych i oczywiście samego sztandaru.
7 Pułk Artylerii Lekkiej walczył pod Janowem jako część 7 Dywizji Piechoty dowodzonej przez generała bryg. Janusza Gąsiorowskiego. Pamiątkowe gwoździe fundatorów sztandaru, m.in. Prezydenta RP, zostały odnalezione przez Grupę Częstochowską PERUN wspólnie ze Stowarzyszeniem Historycznym Reduta Częstochowa w maju 2020 roku. W imieniu grupy odnalezione gwoździe przekazał do muzeum myszkowianin Piotr Filas wraz z przedstawicielem Stow. Historycznego REDUTA Częstochowa Adamem Kurusem.
Przebieg bitwy pod Janowem:
7 Dywizja Piechoty gen. bryg. Janusza Gąsiorowskiego po wcześniejszych walkach przeciwko siłom głównym niemieckiej armii dnia 3 i 4 września 1939 roku stoczyła ciężką i krwawą bitwę pod Janowem. „-Od świtu do późnego popołudnia 3 września pod Dębowcem, Zrębicami, Piaskiem i Śmiertnym Dębem, oddziały dywizji prowadziły zacięte walki z niemiecką 4 Dywizją Piechoty i 3 Dywizją Lekką. Do najkrwawszych zmagań doszło jednak pod Janowem, Złotym Potokiem i Siedlcem. To właśnie w rejonie Złotego Potoku znajdujące się w okrążeniu dowództwo 7 Dywizji Piechoty, uderzeniem wspieranego przez własną artylerię pułku odwodowego usiłowało przerwać pierścień niemieckiego okrążenia” – pisze kurator wystawy Adam Kurus.
Po wielu godzinach walki polski dywizjon z powodu rosnących strat oraz naporu armii niemieckiej został zmuszony do wycofania się w rejon doliny janowskiej, zwanej później „doliną śmierci”. Stamtąd żołnierze odpierali ataki przeciwnika. W nocy z 3 na 4 września miało miejsce kolejne natarcie 7 Dywizji Piechoty, która otoczona dookoła przez armię niemiecką przebiła się przez jej pierścień, by rano 4 września stoczyć kolejny bój, atakując pododdziały niemieckiej 2 Dywizji Lekkiej i jej sztab, który podczas bitwy pod Janowem poniósł dotkliwe straty.
„Choć bitwa pod Janowem zakończyła się rozbiciem części 7 Dywizji Piechoty i dostaniem się do niewoli jej dowództwa w dniu 4 września, to w świetle najnowszych badań ogólna ocena działań bojowych tej wielkiej jednostki Wojska Polskiego w rejonie Częstochowy wypada stosunkowo pozytywnie. Pomimo olbrzymiej dysproporcji sił dywizja spełniła swe zadanie, przez cztery dni (1-4 września 1939 roku) ofiarną walką opóźniając na dystansie od 80 do 100 km natarcie potężnych sił nieprzyjaciela w kierunku Warszawy” – zaznacza Adam Kurus.
W czasie bitwy rannych zostało 1500 żołnierzy w tym m.in. ppłk dypl. dr Stanisław Wilimowski, mjr Jan Wrzostek, kpt. Włodzimierz Hryńko, rtm. Feliks Żurawski, czy por. Zygmunt Choroba. W wyniku bitwy pod Janowem 3000 polskich żołnierzy dostało się do niemieckiej niewoli. Ponad połowa 7 Dywizji Piechoty wydostała się spod nieprzyjacielskiego okrążenia i kontynuowała walkę na innych odcinkach frontu.
Jarosław Mazanek
Piotr Suszek
Napisz komentarz
Komentarze