Zdaniem Trybunały Konstytucyjnego art. 4a ust. 1 pkt. 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jest niekonstytucyjny. Wskazany artykuł dopuszczał aborcję w przypadku, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Dotychczas był to główny powód, dla którego Polki decydowały się na przerwanie ciąży. Efektem wyroku TK będzie prawie całkowity zakaz aborcji w Polsce.
Od 2 tygodni w całym kraju trwają protesty. W Myszkowie jak dotąd odbyły się już dwa - w sobotę 24 października i w piątek 30 października. W piątek protestujący spotkali się o 18.00 przed Miejskim Domem Kultury, by ulicą 3 Maja przejść na Plac Dworcowy, dalej ulicą Słowackiego przed biuro poselskie Mariusza Trepki i dalej przed Sąd Rejonowy w Myszkowie.
Choć pogoda nie rozpieszczała - było chłodno i od kilku godzin padał deszcz - w proteście wzięło udział kilkaset osób. Były to nastolatki, młode kobiety, osoby w średnim wieku i seniorzy. Nie zabrakło również mężczyzn, którzy przyszli wesprzeć swoje żony, siostry i córki.
Przechodząc ulicami miasta, protestujący co jakiś czas skandowali różne hasła, od przyśpiewki w stylu kiboli „cała Polska śpiewa z nami – wypie*dalać z pisiorami”, przez naszpikowane wulgaryzmami hasła takie jak „trzeba było nas nie wku*wiać”, „je*ać PiS”, po stonowane „damy radę”, „moje ciało, ja wybieram”, „prawa kobiet”, „nie ma godności bez wolności”, „tolerancja”, „wybór, a nie zakaz”.
O CO WALCZĄ LUDZIE NA ULICACH?
- Ja urodziłam niepełnosprawne dziecko, bo chciałam. Ale nie chcę, żeby któraś z kobiet była do tego zmuszana. Daję prawo kobietom, by same decydowały. (...) Jako mama dziecka niepełnosprawnego wiem, jak moja córka cierpi (...). Pomoc państwa jest zerowa. Mojemu dziecku nie należy się nawet renta, bo ma upośledzenie lekkie. Obrońcy prawa do życia nie wiedzą co robią. Jeśli ktoś chce urodzić niepełnosprawne dziecko - proszę bardzo, ale miejmy wybór - mówiła nam jedna z uczestniczek protestu.
- Mnie się nie podoba to, że zmusza się kobiety do urodzenia dziecka, z którym będą musiały się pożegnać. Moim zdaniem to jest bardzo nie w porządku, to jest nieludzkie. I dlatego tutaj jestem. Mnie nie chodzi o jakieś polityczne zagrywki, o całkowite prawo do aborcji. Chodzi mi po prostu o to, żeby nie fundować kobietom takiej traumy. Byłam wolontariuszką w miejskim wolontariacie w Myszkowie, więc miałam styczność z takimi dzieciakami. Nie sposób mi to stwierdzić, ale myślę, że nie dokonałabym aborcji. Ale chodzi o wybór i przede wszystkim o te dzieciaczki, które są z wadami letalnymi przede wszystkim (wady letalne to zaburzenie rozwojowe, które prowadzą do zgonu lub samoistnego poronienia – przyp. red.) – mówiła nam 18-letnia Karolina.
- Jestem tutaj dlatego, że nasze prawa są nam odbierane, nie możemy decydować. Rząd próbuje decydować za mnie i nie liczy się z moim zdaniem. Uważam, że nie ma wystarczającej pomocy od państwa. Np. rehabilitację mają zalecaną codziennie, a raz na tydzień, raz na dwa tygodnie dostają rehabilitację. Do lekarza też czekają miesiącami. Jest mało refundowanych leków. Chcą walczyć o ciężko upośledzone dzieci, a ludzie organizują zbiórki na milionowe kwoty – mówiła kolejna uczestniczka protestu na chwilę przed rozpoczęciem demonstracji.
Przed Miejskim Domem Kultury w Myszkowie kilka osób zabrało głos, zwracając się do wszystkich zebranych:
- Mam nadzieję, że wszyscy tutaj zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Traktuje się nas jako inkubatory pozbawione wszelkiej podmiotowości. Mam nadzieję, że wszyscy cały czas o tym pamiętają, że trzeba jeb** PiS, ale przede wszystkim pamiętać dlaczego.
- Chodzi nam o to, żebyśmy mieli możliwość wyboru. Przyszłam tutaj również po to, żeby nam nie odbierali po troszeczku naszej wolności, bo nawet jeśli teraz partia się wycofa, to nie odda nam tej wolności tyle, ile nam zabrała. Jestem tutaj też po to, żebyśmy nie dali sobie zakryć oczu i walczyli również o to, żeby nie było możliwości, żeby były szczepienia przymusowe, żeby było doprowadzania siłą na szczepienia. Walczymy również o to, żeby przywrócili lekarzom odpowiedzialność za to, co robią. Postulatów jest dużo, dużo więcej. Nie walczymy o możliwość, żeby zabijać, bo żadna z nas nie chce zabijać. Jeżeli Polska stworzy nam warunki, żebyśmy mogli wychowywać te dzieci, że będziemy mieć możliwość, żeby ulżyć im w bólu, żeby mieć możliwość, żeby nie patrzeć na to, jak w konwulsjach one się zwijają i czekają aż nadejdzie ten dzień ostateczny.
- Mam wrażenie, że jest to protest międzypokoleniowy. Pamiętajmy również o tym, że wspierają nas również mniejszości seksualne. Mam takie poczucie, że jest to protest całego społeczeństwa. Również wyborcy PiS-u nie zgadzają się na te zmiany. Mam nadzieję, że nawet jeżeli ten kompromis aborcyjny nie zostanie utrzymany, to jednak ten wku*w nam nie minie, również nie minie nam wku*w na Kościół, ponieważ powiedzmy sobie szczerze – Kościół podsycał te nastroje. Kościół również jest odpowiedzialny za kierunki zmian, jakie idą w tym kraju. Więc nawet jeżeli nie jest to demonstracja przeciwko Kościołowi, to myślę, że proces laicyzacji tego kraju się rozpoczął. I to jest coś niesamowicie ważnego.
„Przystanek” zrobiono również na Placu Dworcowym, gdzie jedna z protestujących mówiła: - Która chce, żeby rząd decydował za nas, czy my wybieramy, czy głosujemy za tym, czy chcemy rodzić dzieci chore, czy zdrowe? Chcemy, żeby nasze dzieci rodziły się martwe? czy chcemy, żebyśmy my żyły, kiedy wiemy, że nasze dzieci są już tak naprawdę uśmiercone? Musimy wierzyć w to, że my damy radę, że my walczymy o to, co Kaja Godek nam narzuciła. Inaczej my jesteśmy bez szans. Trzeba walczyć o to, co jest nasze, co jest kobiet, mamy swoje prawa. Każda kobieta ma swoje prawa.
Przed Sądem Rejonowym w Myszkowie głos zabrał wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Myszkowie Janusz Romaniuk: - Mają być wolne sądy, czy nie? W takim razie powiedzcie mi, czy chcecie, żeby sądy nasze w Polsce były wolne, czy nie? W takim razie, niech one będą wolne. Wolne sądy, tak? W takim razie powiedzcie mi, czy chcecie, żeby te sądy były na wasze usługi, czy nie? Niech te sądy będą wolne dla wszystkich, tak? Wolne sądy! Tak jak kolega mówi, niech to będzie demokracja, niech to będą wolne sądy, niech wszyscy, wy miejcie przekonanie, że te sądy będą wolne, tak? Wolne sądy! Demokracja! Nie jestem członkiem żadnej partii politycznej, ani PiS, ani Platformy, ani żadnej innej. Ja się z wami solidaryzuję.
Nawiązując do zapewnień Janusza Romaniuka, że nie jest z żadnej partii politycznej, warto przypomnieć, że w ostatnich wyborach samorządowych startował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Choć do partii należeć nie musi, to ona dała mu miejsce w radzie powiatu.
- Solidaryzuję się ze wszystkimi tutaj zgromadzonymi. Ale są jeszcze większe problemy, które nas dotykają. Już zabierają nam wolność, ograniczenia są coraz większe. Od jutra (31 października – przyp. red.) będą zamknięte cmentarze. Zobaczymy, czy co niektórzy politycy partii rządzącej będą musieli wykonywać czynności urzędowe i będą mogli odwiedzać cmentarze – mówił radny Rady Miasta w Myszkowie Norbert Jęczalik.
Po nim ponownie głos zabrał Janusz Romaniuk: - Nie znam kolegi, który mówił przed chwilą, Alem mój ojciec gdyby żył za rok miałby 100 lat. Walczył o ten kraj. Za rok mój ojciec miałby 100 lat. Walczył o ten kraj, walczył z wszystkimi, którzy ten kraj poniżali. Ja jestem może małym człowiekiem, ale jestem jednym z was. Powiedzcie mi, czy chcielibyście, żeby mój ojciec był przez was poniżany, czy nie? Dlatego mówię – mój ojciec miałby za rok 100 lat. Jesteście z nim? Nazywam się Janusz Romaniuk i jestem radnym Rady Powiatu Myszkowskiego. Kobiety, macie prawo mieć swoje zdanie, tak?
Przed siedzibą myszkowskiego sądu głos zabierały również kobiety:
- Myślę, że wszyscy mamy takie poczucie, że jesteśmy tutaj dzisiaj nie tylko z powodu tego wyroku trybunału, ale dlatego, że chcemy po prostu wolności i chcemy, żeby w naszym kraju i ci którzy są po prawej, i ci którzy są po lewej, i ci którzy są po środku, żeby każdy mógł mieć głos. Żeby każdy mógł mieć coś do powiedzenia, bo to jest nasz wspólny dom. W Polsce jest 38 milionów ludzi i to jest nasz wspólny dom. Chcemy się wspierać, chcemy mieć do siebie szacunek. Nie chcemy, żeby goniła nas policja, wojsko. Chcemy mieć po prostu prawo do mówienia i prawo do swojego głosu.
KILKASET OSÓB PO RAZ KOLEJNY WYSZŁO NA MYSZKOWSKIE ULICE
(Myszków) W piątkowy wieczór (30 października) pomimo chłodu i deszczu kilkaset osób wyszło na ulice Myszkowa, by wyrazić swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ponad tydzień temu TK uznał za niekonstytucyjny jeden z artykułów ustawy z 1993 roku, pozwalający na dokonanie aborcji w przypadku uszkodzenia płodu. Wiele kobiet i mężczyzn wybrało się na „spacer” ulicami miasta, by w ten sposób walczyć o wolny wybór. Protest choć bardzo liczny miał spokojny przebieg. Po drodze manifestujący dziękowali policji, która nie miała łatwego zadania, gdyż protest nie miał ustalonej trasy, więc policjanci musieli reagować na aktualny przebieg kierunku demonstracji. Dostali za to gromkie brawa.
- 06.11.2020 15:14 (aktualizacja 24.09.2023 04:29)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze