W sprawozdaniu z działalności zarządu w okresie międzysesyjnym znalazła się informacja o dostarczeniu na początku października 10 nowych respiratorów. Obecnie w myszkowskim szpitalu jest 16 respiratorów. Podczas sesji starosta Piotr Kołodziejczyk mówił, że obecnie najważniejsze są środki ochrony indywidualnej dla pracowników, które miesięcznie kosztują ok. 300 tysięcy złotych. - W szpitalu sytuację mamy dosyć trudną z uwagi na fakt, że są duże zachorowania wśród personelu – 26 pielęgniarek, 6 lekarzy, 7 sekretarek medycznych i 4 panie salowe. Miejmy nadzieję, że to się uspokoi i dalszych zachorowań nie będzie aż tak dużo – mówił podczas październikowej sesji starosta Piotr Kołodziejczyk i podziękował za pracę personelowi szpitala.
Radny Rafał Kępski pytał, czy respiratory są gotowe do działania. Jak mówił, zabrakło mu informacji, jak Szpital Powiatowy w Myszkowie radzi sobie z sytuacją związaną z pandemią. Zdaniem R. Kępskiego taka informacja powinna częściej trafiać zarówno do radnych, jak i mieszkańców – np. czy na oddziale tzw. covidowym pracuje cały personel. Starosta przyznał, że może to słuszna uwaga, by zamieszczać informacje o pracy szpitala.
Jak mówił, na oddziale covidowym przebywało wówczas (29 października) 12 pacjentów, w tym jeszcze 3 na izbie przyjęć, którzy oczekiwali na badanie na korona wirusa, 1 pacjent czekał na badania z kardiologii, a na oddziale wewnętrznym przebywała 1 osoba, która ewentualnie mogła trafić na oddział covidowy.
Na temat respiratorów odpowiedzieć miał przewodniczący rady Wojciech Picheta. Na początku podkreślił, że sytuacja covidowa jest trudna, dynamiczna i nieprzewidywalna. Apelował, by wszyscy chronili siebie i bliskich, zasłaniając twarz, stosując środki dezynfekujące i zachowując dystans. Jak mówił W. Picheta, choroba jest nieprzewidywalna: - Młode osoby są cichymi nosicielami bezobjawowymi, osoby w średnim wieku mogą już mieć objawy. Częściej chorują mężczyźni niż kobiety. Mężczyźni chorują częściej i ciężej, a osoby starsze z wieloma chorobami są najbardziej narażone na powikłania, głównie płucne ze strony infekcji Covid-19.
Odnosząc się do kwestii respiratorów w myszkowskim szpitalu, przewodniczący rady przekazał, że podłączenie pacjentów chorych na Covid-19 do respiratorów nie jest stu procentową metodą leczniczą. Jedyną metodą, która przynosi ulgę – jak mówił podczas sesji Wojciech Picheta - jest leczenie surowicą od ozdrowieńców, ale myszkowski szpital nie dysponuje tego typu leczeniem. Preparat zarezerwowany jest bowiem dla oddziałów zakaźnych i dla tych placówek, które już wcześniej leczyły pacjentów z koronawirusem.
- Te respiratory, które są zakupione nowe, one nie mają wbudowanych w sobie sprężarek powietrza, dlatego do tego kompletu trzeba jeszcze dokupić sprężarki albo starać się o to, żeby w ścianie było sprężone powietrza. Na dzisiejszym oddziale covidowym, byłym oddziale wewnętrznym tego sprężonego powietrza w ścianach nie ma – wyjaśniał przewodniczący. Dodał, że firma, która obecnie remontuje OIOM ma doprowadzić sprężone powietrze, co pozwoli wykorzystywać nowe respiratory.
Radny Kępski dopytywał, jak obecnie wygląda sytuacja na oddziale wewnętrznym, czy są braki kadrowe, jak wygląda opieka na oddziale covidowym. W. Picheta zapewniał, że jest zabezpieczenie zarówno pielęgniarskie, jak i lekarskie. Na oddziale, na którym leczeni są pacjenci z koronawirusem, pracuje w głównej mierze personel młody lub ozdrowieńcy.
- Więc mam nadzieję, że nie dojdzie do zakażenia tego personelu i że nie dojdzie do kolejnych absencji i kolejnych kwarantann – dodał przewodniczący Picheta.
NOWYCH BEZROBOTNYCH JESZCZE NIE PRZYBYŁO
Podczas październikowej sesji Rady Powiatu w Myszkowie zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Myszkowie Marzena Kulak przybliżyła sytuację na lokalnym rynku pracy oraz środki, jakimi urząd dysponuje na promocję zatrudnienia i przeciwdziałanie bezrobociu. Stopa bezrobocia wzrosła, przy czym rejestracja osób bezrobotnych jest nieznaczna. Jak mówiła M. Kulak, epidemia doprowadziła na naszym terenie do jeszcze nielicznych zwolnień. Wpływ na to może mieć pomoc, jaką otrzymują przedsiębiorcy w postaci np. dofinansowania pensji pracowników, składek ZUS, jak również jednorazowych pożyczek w wysokości 5 tysięcy złotych. Urząd Pracy ma dalej wspierać pracodawców, ale szczegóły jeszcze nie są określone. Mówi się o wsparciu obszarów, które są obecnie w najtrudniejszej sytuacji – gastronomii i turystyki.
Pracodawcy wciąż składają wnioski o dofinansowanie wynagrodzenia pracowników i składek ZUS. Pracodawcy mogą też wnioskować o staże i dofinansowanie wynagrodzeń dla osób powyżej 50 roku życia.
Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Zbigniew Cesarz przedstawił informację dotyczącą przygotowania do zimowego utrzymania dróg. Zapewnił, że PZD ma podpisane wszystkie niezbędne umowy i zgromadzone materiały sypkie – piasek i sól.
RADNA APELUJE, BY NIE PROTESTOWAĆ
Pod koniec sesji radna Zdzisława Polak, zwracając się do wszystkich radnych (szczególnie z Lewicy) i mieszkańców, wnioskowała o to, by zaprzestali wychodzenia na ulice i strajkowania. Odnosiła się do strajków kobiet, które wybuchły w całej Polsce po tym, jak Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niezgodny z konstytucją jest zapis ustawy z 1993 roku pozwalający na dokonanie aborcji w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu. - Żeby państwo poprosili też swoich znajomych, przyjaciół, żeby się powstrzymać przed tym, bo po prostu jest bardzo szerząca się ta pandemia, jest niebezpieczna sytuacja. Bardzo proszę, żebyśmy się powstrzymali, nie wychodzili, pozostali w domach i nie robili jakichś zgrupowań, zbiegowisk. Bardzo o to proszę. Po prostu jest to w interesie nas wszystkich, żeby powstrzymać szerzącą się pandemię – mówiła radna Zdzisława Polak.
Rafał Kępski, jako radny z Lewicy, odniósł się do wypowiedzi radnej Polak i zapewnił, że on niczego nie organizuje. Poprosił, by nie bać się kobiet i wyjaśniał, że protesty to oddolna inicjatywa, do której dochodzi w całej Polsce, również w Myszkowie.
(es) Zd. z Sesji Powiatowej
Napisz komentarz
Komentarze