Postać kpt. Jerzego Jana Kurpińskiego jest ciekawa: żołnierz kampanii wrześniowej 1939, w niewoli niemieckiej i rosyjskiej, skąd uciekł. Później w Armii Krajowej i jako dowódca grupy „Ponury” nieźle zaszedł Niemcom za skórę. Ale po 1945 podejmuje współpracę w komunistami. Oficjalne dane historyczne o działalności Krupińskiego w tym w tym okresie są bardzo skąpe. Wymienia się zwykle tylko dwa fakty: działacz Stronnictwa Demokratycznego, tworzy ZBOWiD w okręgu częstochowskim. Czy współpraca z komunistami była prawdziwa? Pisząc pierwszą wersję tego artykułu nie znaliśmy jeszcze artykułu historyka dr Jarosława Durka, który za jego zgodą udostępniamy w całości, dla tych, którzy zainteresują się tematem głębiej. Oto jeden fragment dotyczący właśnie działalności kpt. Jerzego J. Krupińskiego w latach 1945-50: „13 XII 1945 powstał Komitet Niesienia Pomocy członków byłej Armii Krajowej. Krupiński został powołany na przewodniczącego sekcji pomocy dla uwięzionych. Do czasu ponownego aresztowania płk Jana Mazurkiewicza „Radosława" w 1949r, jeździł do Warszawy i utrzymywał z nim kontakt” -pisze J. Durka. I najważniejsze zdanie, które wiele wyjaśnia: „aby upozorować swoją lojalność wobec władz komunistycznych, wstąpił do SD i do Związku Uczestników Walki Zbrojnej o Wolność i Demokrację (został w Częstochowie jego wiceprezesem) Za zgromadzone pieniądze starano się wykupywać z więzień żołnierzy AK” -pisze dr Jarosław Durka.
Ukrywa się od lata 1950 roku. Z tekstu Jarosława Durki dowiadujemy się, że w leśniczówce leśniczego Adamczyka w Wielkopolsce i na Śląsku. W 1955 ujawnia się drugi raz, trafia do więzienia na Mokotowie, gdzie zostaje zamordowany. Odznaczony krzyżem Virtuti Militari V klasy (1944) i Krzyżem Walecznych (1943).
Wiele uwagi kpt. Krupińskiemu poświęca europosłanka z PiS Jadwiga Wiśniewska. 27 lutego br. w Złotym Potoku była organizatorką uroczystości upamiętniających Ponurego i jego żołnierzy. Odnowiono obelisk, stanął nowy krzyż. Wiśniewska zupełnie pomija w swoim tekście okres działalności kpt. Krupińskiego w latach 1945-50. Ponury był więc z pewnością wspaniałym żołnierzem w roku 1939 i i później, skutecznym dowódcą Armii Krajowej do 1945 roku. Zupełnie jednak nie wiadomo, dlaczego forsująca dziś nam władza łączy jego postać z Żołnierzami Wyklętymi, czyli tymi którzy nie podporządkowali się dowództwu AK i od maja 1945 zbrojnie walczyli w podziemiu niepodległościowym. Kpt. Kurpiński, „Ponury” do 1950 roku nie ukrywał się i nie walczył. Artykuł myszkowskiego historyka który pracował też w IPN wskazuje, że współpraca z organami komunistycznego państwa była pozorna.
KOŃCZY SIĘ WŁADZA KTÓRA BOI SIĘ LUDZI
O wizycie Premiera RP Mateusza Morawieckiego w Myszkowie wiedzieli ci, których zaproszono. Czyli głównie działacze PiS-u. Doszło więc do komicznej sytuacji, że choć gospodarzem obiektu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jest burmistrz Myszkowa Włodzimierz Żak, to jego, ani zastępcy wiceburmistrz Iwony Franelak nie wpuszczono. Oficjalnie, bo już nie było stanowiska kontroli pirotechnicznej. Z tych samych powodów nie wpuszczono dziennikarza GM, ale my przynajmniej w ogóle nie byliśmy zaproszeni. 30 lat działa Gazeta Myszkowska. Spotkanie prowadził starosta z PiS Piotr Kołodziejczyk. On przywitał premiera, który wjechał od tyłu razem z poseł do PE Jadwigą Wiśniewską. Krótkie przemówienie, kilka słów premiera o walce o prawdę, która „jest naszym zobowiązaniem”. Wstęgę oprócz premiera, posłów przecięła uczennica Szkoły Podstawowej nr 1 w Myszkowie Patrycja Słocińska, laureatka konkursu organizowanego przez Jadwigę Wiśniewską o Żołnierzach Wyklętych. W jej pracy dotyczącej Kurpińskiego znalazła się wzmianka o współpracy z komunistami (SD, ZBOWiD) ale miała -jak to określiła uczennica, być to współpraca w celu ukrycia faktycznej pomocy Krupińskiego dla ukrywających się żołnierzy AK. Szerzej wyjaśniliśmy to cytując tekst dr Jarosława Durki, który można też w całości znaleźć na końcu tego artykułu. ZBOWiD to już późniejsza nazwa organizacji, do której wstąpił Kurpiński, już można tak określić, typowo „komunistyczna”. Stąd wzięło się potoczne określenie „zbowidowca”. Krupiński -co piszemy wcześniej wstąpił i tworzył ZUWZoWiD. Później przerobiony na ZBOWiD (Związek Bojowników o Wolność i Demokrację). Historyk Jarosław Durka zwraca uwagę, że Wikipedia podaje błędnie te fakty, które my idąc tym śladem, początkowo błędnie przytaczaliśmy.
Wizyta premiera bez incydentów. Ale pytania zostają
W celach polityki bieżącej często fałszuje się historię. I często zarzuca się to Prawu i Sprawiedliwości. Jeden z internautów w dyskusji „co się dzieje dziś w Myszkowie” napisał: „przecież PiS to czerwoni”. Wiele żartów odnosiło się do bieżącej sytuacji gospodarczej, kiedy premier siebie przed inflacją zabezpieczył obligacjami, a zwykłym ludziom daje ułatwienia w zbieraniu chrustu: „obsypcie drogę chrustem na przybycie Pana”- pisze Leszek. „Zbyt drogi. Jajka, kartofle drogie. Zostają kamienie” -Anna. „Szkoda dobrego chrustu. Chrust jest w cenie. Faktycznie kamienie lepsze” -Kamil. „Jedna z plag egipskich. Cyrk obwoźny z Pinokio w roli głównej” -Gabriel. „Proponuję ich wygwizdać konkretnie, zbiorowo”- nawołuje Tomasz, któremu odpowiada Marcel: „gdzie i o której?”
Nie będziemy cytować wszystkich wypowiedzi. Mało kto brał w obronę premiera i PiS. Może więc nastroje społeczne, które „władza” zaczyna wyczuwać, że jej nie sprzyjają były powodem próby utrzymania wizyty Premiera RP w tajemnicy?
Wrócimy do wątku starosta Piotr Kołodziejczyk i Premier Mateusz Morawiecki. Co ich łączy? Uwzględniając skalę, obaj są bardzo przedsiębiorczy. Morawiecki skupił działki od kościoła, które później sprzedał z wielokrotnym zyskiem. Kołodziejczyk kupił zaniedbane pole, które teraz mu ZUK Koziegłowy obrabia, więc nic dziwnego, że gospodarstwo rolne Kołodziejczyka przynosi ogromne zyski, skoro koszty po części przerzuca na mieszkańców gminy Koziegłowy! Nieoficjalnie mówi się, że po wizycie w Myszkowie (w programie jeszcze Mzyki w gm. Koziegłowy) premier chce zobaczyć działkę 89 w Krusinie należącą do Piotra i Marleny Kołodziejczyków. Działkę którą staroście z PiS-u gminny ZUK doprowadza do porządku. Piszemy „doprowadza” bo część śmieci, gdy wybuchła ta afera, zostawili. Może Panowie mają w planie wymienić doświadczenia w zakupie nieruchomości i omówić temat drażliwy: jak w przyszłości skuteczniej ukrywać te fakty przed Suwerenem.
Napisz komentarz
Komentarze