Ten artykuł był publikowany w Gazecie Myszkowskiej nr 47/2022 z 25-11-2022:
Delikatnie mówiąc, ta sprawa śmierdzi, i dyrektor Adam Miśkiewicz niewiele zrobił, jeżeli cokolwiek, żeby rozwiać wątpliwości. 26 X na połączonym zebraniu komisji Rady Powiatu Myszkowskiego dyrektor mówił ogólnikami, bez żadnych konkretów, że zwolnienie wszystkich pracowników zamówień publicznych ma zmierzać do oszczędności, że współpraca z pracownikami mu się nie układała i że zlecono te zadania firmie zewnętrznej w formie umowy. Takie powody, nawet gdyby były prawdziwe, w niczym nie uzasadniały formy wypowiedzenia, którą stosuje się w sytuacjach, gdy do pracowników są jakieś konkretne zastrzeżenia, ale pracodawca nie decyduje się na formę najostrzejszą, zwolnienie dyscyplinarne.
Jeden dwojga zwolnionych, Marek Winiarski do radnych odezwał się w emocjonującej wypowiedzi: -Pracuję w SP ZOZ kilkadziesiąt lat. Dyrektor wręczył nam wypowiedzenia, kazano nam opuścić pokój nic nie zabierając. Wyszliśmy tak, jak staliśmy. Nie było żadnego protokołu odbioru, a my mieliśmy dostęp do całej dokumentacji zamówień publicznych, kody dostępu. Mam 61 lat, jestem w SP ZOZ przewodniczącym Komisji Kasacyjnej, Komisji Likwidacyjnej. Nie zaproponowano mi przejścia do innego działu, np. technicznego. Dyrektor nie zgłaszał nam wcześniej żadnych uwag, że źle pracujemy.
Winiarski potwierdził też, że we wrześniu, gdy jeszcze pracowali normalnie już w SP ZOZ pojawiła się osoba, z którą, jak się okazało, później dyrektor podpisał umowę zlecenie na wykonywanie tych samych zadań, które wykonywali zwolnieni on i druga pracownica zamówień publicznych. Potwierdził to też dyrektor Miśkiewicz, mówiąc, że podpisał taką umowę. Nie padło nazwisko czy nazwa firmy, ale jak ustaliliśmy, chodzi o panią Patrycję Kowalską. Wygląda to na nepotyzm, gdyż to córka Przełożonej Pielęgniarek Wandy Kowalskiej. Ale jeszcze ważniejsze może być to, że Wanda Kowalska jest siostrą Gabriela Dorsa z Kroczyc, działacza PiS, który jest Starostą Powiatu Zawierciańskiego. PiS rządzi w obu starostwach, w Myszkowie i Zawierciu i podany przykład to tylko promil powiązań rodzinno politycznych obu powiatów. W SP ZOZ oprócz dyrektora, księgowej, całej reszty administracji nie brakuje doradców i asystentów oraz audytorów. Takim „asystentem finansowym” dyrektora jest na przykład Agnieszka Latos, wcześniej Wołowiec, o której mówi się, że jest z kolei kuzynką innej ważnej osoby w SP ZOZ.
Radni pytali dyrektora o powody i sens tych zmian, zwalniana pracowników zajmujących się zamówieniami publicznymi, ale raczej nie dotarli do sedna sprawy. Wytknęli dyrektorowi SP ZOZ, ze wprowadza zmiany organizacyjne bez akceptacji Rady Społecznej SP ZOZ, bez przedłożenia radnym zmian w Statucie SP ZOZ-u.
Rafał Kępski: -A jak rada nie zgodzi się na zmiany, które pan już wprowadził? Czy jesteśmy tak bogaci, żeby szpital płacił podwójnie, nowej osobie i pracownikom których zwolniono ze świadczenia pracy?
Przewodniczący Rady Społecznej SP ZOZ radny Janusz Romaniuk potwierdził, że ze strony dyrektora nie było wniosku o zmiany w statucie, czy regulaminie.
-O co w tym chodzi? -pytał radny Kępski.
-To niegospodarność, płacić przez 3 miesiące pracownikom, których ze świadczenia pracy zwolniono i jednocześnie kolejnej osobie na zlecenie -mówił Dariusz Lasecki.
Zwolniony Marek Winiarski, który przysługiwał się dyskusji radnych opowiedział, że już od czerwca kazano im współpracować z tą osobą z zewnątrz, osobą określaną jako „koordynator”: -To trwało do czerwca, we wrześniu pani kazała nam zrobić jeszcze kilka dokumentacji, aneksy do usług zewnętrznych zamawianych przez SP ZOZ. A na koniec września wręczono nam wypowiedzenia.
Dyrektor A. Miśkiewicz odpowiedział bez konkretów: -Zatrudniliśmy na zlecenie kogoś (wg naszych źródeł Agnieszkę Latos) kto ma działalność gospodarczą. Mamy opinię prawnika, że tak można.
CZY PRACOWNIKÓW ZWOLNIONO BO WYGRAŁA „ZA TANIA FIRMA”?
Tu być może dochodzimy do istoty problemu, jeżeli nie afery w SP ZOZ, która dla dwojga pracowników skończyła się natychmiastowym zwolnieniem. Ale nic nie wskazuje na to, aby można im było cokolwiek zarzucić poza… troską o finanse publicznej placówki. Może chodzić o zlecenie obsługi prawnej SP ZOZ. Przez ostatni rok, może dwa usługi prawnicze dla SP ZOZ wykonywała radczyni prawna, wynagradzana ryczałtem w kwocie około 1500 zł miesięcznie. W kwietniu dokładnie 25.04.2022 SP ZOZ ogłosił nowe zapytanie ofertowe na „Kompleksową obsługę prawną na rzecz SP ZOZ w Myszkowie”. Wpłynęło 8 ofert do potężnej rozpiętości cenowej. Od niecałych 30 tysięcy do aż 287 tysięcy złotych za rok pracy.
16 maja Komisja w składzie: Magdalena Ostrowska- kierowniczka kadr, Grażyna Jędrusiak- główna księgowa, Bogusława Seweryn- spec. ds. organizacyjnych i Marek Winiarski- zamówienia publiczne. W zawiadomieniu o wyniku postępowania z 16-05-2022 podpisanym przez dyrektora SP ZOZ Adama Miśkiewicza, i st. inspektora w Dziale Zamówień Publicznych SP ZOZ Marka Winiarskiego czytamy, że „wybrano ofertę wykonawcy Kancelaria Adwokacka Adwokat Bartłomiej Wodo z Częstochowy, która otrzymała najwyższą ilość punktów.” Ale z kancelarią nigdy nie podpisano umowy, nie unieważniono postępowania, ani nie ogłoszono nowego zamówienia. Za to -jak się dowiadujemy, umowę podpisano z firmą, która w tym postępowaniu odpadła, proponując cenę 147 tysięcy za swoje usługi. Chodzi o Kancelarię Radców Prawnych „Jurator” sp. jawna z Katowic. Nie wiemy jakim cudem, i za jaką ostatecznie cenę to nie najtańsza kancelaria wykonuje obsługę prawną SP ZOZ, tylko firma która dała cenę 5 razy wyższą, a jej ofertę odrzucono.
10 listopada do dyrektora SP ZOZ Myszków Adama Miśkiewicza wysłaliśmy szereg pytań, oraz wniosek o udostępnienie informacji publicznej treści:
„W kwietniu 2022 roku SP ZOZ Myszków ogłosił zapytanie ofertowe na kompleksową obsługę prawną SPZOZ. 16 maja 2022 zostało opublikowane Zawiadomienie o wyniku postępowania, z którego wynika, że zatwierdził Pan wynik postępowania, zgodnie z którym wybrano ofertę Kancelarii Adwokackiej Bartłomiej Walo.
Pytanie 1: Czy z tą kancelarią podpisano umowę? Jeżeli nie to dlaczego?
2. Czy to prawda, że umowę wykonuje firma IURATOR Kancelaria Radców Prawnych, która w tym postępowaniu zaproponowała cenę za usługę ok. 5x droższą?
3. Czy to prawda, że po rozstrzygnięciu w/w zamówienia, zażądał Pan pisemnych wyjaśnień od członków komisji: M. Ostrowska, G. Jędrusiak, B. Seweryn, M. Winiarski? Jakie były Pańskie pytania do członków Komisji?
4. Jaki podmiot, na podstawie jakiej umowy, okres zawarcia i z jakim wynagrodzeniem wykonuje obecnie obowiązku zlikwidowanego w SP ZOZ działu „zamówień publicznych”? Proszę o udostępnienie umowy z tym podmiotem wraz z informacją, jak został wyłoniony.
Minęły dwa tygodnie. Dyrektor Miśkiewicz nie odpowiedział na żadne z pytań. Nie otrzymaliśmy też dokumentów, o które redakcja wnioskowała w trybie Ustawy o dostępie do informacji publicznej, ani odmowy i udostępnienia. Ale to już, w przypadku dyrektora Miśkiewicza, jeżeli nie standard to przynajmniej powtarzalna praktyka. Do dzisiaj, choć minęły już dwa lata, dyrektor Adam Miśkiewicz nie odpowiedział na pytania wysłane do niego jak objął stanowisko, o opowiadaną przez pracowników historię ze zniszczonym służbowym laptopem i szafą, które Miśkiewicz miał zniszczyć, w czasie gdy był w szpitalu kierownikiem oddziału. Przypominamy te pytania wysłane 21-10-2020: „Chcemy zapytać o incydent ze zniszczeniem służbowego laptopa i szafy. Miało do niego dojść, gdy był pan jeszcze kierownikiem interny. O tym, że miało dojść do takiego zdarzenia opowiedziało nam kilka osób (lekarze i pielęgniarki). Była to w SP ZOZ historia dobrze znana. Czy zapłacił pan za zniszczony sprzęt, jaką kwotę?”
Gdy zwolniony z pracy Marek Winiarski opuścił już obrady Komisji Rady Powiatu w dniu 26.10.2022 dyrektor Adam Miśkiewicz bez żadnych konkretów mówił, że były rzekomo jakieś zastrzeżenia do jego pracy. Ale bez szczegółów, zabrzmiało to jak próba oczernienia pracownika, żeby uzasadnić niespodziewany, interwencyjny tryb wypowiedzenia umowy. „coś jest na rzeczy, ale nie mogę powiedzieć co” -tak to zabrzmiało.
Marek Winiarski, z którym się skontaktowaliśmy mówi, że nie wie, co dyrektor miał na myśli, że nigdy nie sformułowano wobec niego żadnych uwag. Za to wspomniał o zamówieniu, na obsługę prawną: -Po tym, jak zapytanie ofertowe zostało rozstrzygnięte, podpisałem to jak i dyrektor powinna być podpisana umowa z wybraną kancelarią. Ale umowy nie podpisano, a dyrektor kazał wszystkim członkom komisji pisać wyjaśnienia, dlaczego wybraliśmy właśnie tę ofertę. Oferta była dużo tańsza od pozostałych, ale nie odbiegała od wcześniejszej umowy, jaką miał SP ZOZ z radcą prawną. Wiem, że umowy z kancelarią która dała najlepszą cenowo ofertę nie podpisano, a obecnie wykonuje te usługi inna firma prawnicza, która też startowała, ale dała cenę 5x wyższą. Nie wiem, w jakim trybie ją wyłoniono. Nie był ogłaszany nowy przetarg ofertowy, czy zapytanie.
Zadzwoniliśmy do Adwokata Bartłomieja Wodo, który wygrał zamówienie i powinien wykonywać te usługi za 2000 zł netto miesięcznie, 29.520 zł brutto rocznie. Oferta kancelarii, która jak się dowiadujemy, usługi wykonuje zamiast niego, ofertę złożyła na 10 tysięcy netto ryczałtu miesięcznie i 147.000 brutto za cały rok.
-Zaoferowałem niską cenę, gdyż moja kancelaria była na początku roku na początku działalności, ale nie uważam, żeby była to cena zbyt niska. W SP ZOZ, gdy składałem ofertę, bardzo miło mi się rozmawiało z dyrektorem Miśkiewiczem. Wiem, że wybrano moją kancelarię, ogłoszono to, ale do podpisania umowy nie doszło. Nie wiem, z jakiego powodu, nikt z SP ZOZ się ze mną w tej sprawie nie kontaktował -mówi adwokat Bartłomiej Wodo.
Marek Winiarski złożył do sądu pozew o uznanie zwolnienia go z pracy za bezprawne. Choć pozew powinien być rozpatrywany przez Sąd Rejonowy w Myszkowie, sprawę przekazano do SR Częstochowa. Będziemy czekać na rozstrzygnięcie.
Natomiast tym, dlaczego SP ZOZ, któremu brakuje na wynagrodzenia, którego długi na koniec sierpnia to już 33,8 mln zł, ma gest na płacenie pracownikom, którym nie każe przychodzić od pracy, a za obsługę prawną płaci (prawdopodobnie) 5x więcej niż najtańsza, zwycięska oferta, zdecydowanie powinni przyjrzeć się radni powiatowi bardziej wnikliwie. Na nasze pytania dyrektor SP ZOZ chyba nie zamierza odpowiedzieć. Może sprawą przetargów w SP ZOZ powinna zająć się prokuratura, gdyż jak pisaliśmy na wstępie tekstu, „coś tu śmierdzi”. Dział zamówień w SP ZOZ zlikwidowano a już jak słyszymy, skutki mogą być katastrofalne, gdyż ktoś zapomniał, że kończy się umowa na dostawę paliwa do karetek pogotowia. A nowego zamówienia w Biuletynie Zamówień Publicznych SP ZOZ Myszków nie ogłosił. Podobnie jest z przedłużaniem umów na inne, równie ważne usługi i dostawy. Ale Zarząd Powiatu, radni PiS za to odpowiedzialni, zdają się być w nieprzerwanie dobrym humorze.
aktualizacja: do zapowiedzi tego artykułu, który zawierał jego obszerny fragment opublikowany 24-11-2022 redakcja otrzymała żądanie publikacji sprostowania. Można je przeczytać tutaj:
A artykuł którego dotyczy sprostowanie:
Napisz komentarz
Komentarze