Publikujemy artykuł z GM nr 34/2021 z 20.08.2021 roku. Nikt w wyniku tej afery nie poniósł odpowiedzialności, choć minęło 1,5 roku od zerwania dachu. Wiatr brutalnie obnażył wszystkie niedoróbki wykonawcy, oraz w istocie fikcyjnego, nadzoru nad modernizacją dachu ZS 1! Nikt nie poniósł odpowiedzialności służbowej, nie mówiąc już o ewentualnej karnej. ZS 1 to szkoła powiatowa. Starosta który wtedy podpisywał umowę z wykonawcą od 4 lat rządzi z PiS-em jako Przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego.
Oto artykuł: "Już w artykule „Ewakuacja obozu w Kostkowicach” z 15 lipca pisaliśmy we wstępie artykułu o swoich wątpliwościach, że to dziwne, iż w Myszkowie spadł tylko ten dach, remontowany kilka lat wcześniej: „Objeżdżając okolicę po burzy widzieliśmy mnóstwo roślinnych śmieci, ale już około 19-tej drogi, o których informowali strażacy, że leżą tam zwalone drzewa, były ponownie przejezdne. Burza była silna, ale zdecydowanie nie katastroficzna. Tym bardziej dziwi jakich zniszczeń dokonała na dachu Zespołu Szkół nr 1 w Myszkowie przy ulicy Kwiatkowskiego w Myszkowie. Wiatr zerwał 1/4 dachu, zrzucając go przed budynek. Byliśmy na miejscu. Przed budynkiem ogromny rulon papy ze styropianem. Od razu zwróciliśmy uwagę na długość kołków mocujących styropian do podłoża. Wyglądały na minimalnie tylko dłuższe niż grubość płyt styropianowych!”.
Jeden taki kołek mamy na pamiątkę w redakcji, a może się okazać, że będzie to dowód w sprawie. Od razu widać, że kołek niczego się nie trzymał, nie licząc zabrudzeń smołą, wyglądał jak nieużywany. Po tym, jak tydzień temu udało nam się dostać na dach budynku ZS 1, po tym co tam zobaczyliśmy, nasze podejrzenie, że coś z modernizacją tego dachu musiało być nie w porządku, przerodziło się w pewność.
Rozstrzygnięty w 2012 roku przetarg nieograniczony na termomodernizację budynku ZS 1 wygrała firma Wachelka. Przetarg na kilka milionów złotych obejmował m.in. wymianę poszycia dachu, obróbki blacharskie, docieplenie dachu płytą styropianową. Kilkuletnia gwarancja już minęła, a wiatr z 14 lipca 2021 pokazał nam wyraźnie, że z jakością robót z lipca/sierpnia 2013, kiedy wykonywano prace na dachu, nie jest dobrze.
Na dachu widać, że styropian był przyklejony na poduszce powietrznej grubości nawet 5 cm. Czasem kołek, który miał mocować poszycie dachu złapał kleju, jak robotnik miał szczęście. Ale zwykle kołki wisiały w powietrzu, nie łapiąc się niczego! Niektóre kołki lekko złapały się starej papy. Nie głębiej niż na centymetr. Pokazujemy to wkładając długopis w jeden z takich otworów. Kołek był, ale zagłębiony w warstwy starej papy nie miał praktycznie żadnej wytrzymałości, więc i te kołki mocujące wyskakiwały razem ze styropianem.
Na części gdzie dach został zerwany widać nieliczne kołki, które lepiej się trzymały podłoża i teraz sterczą z niego. Ale po kołkowaniu, które powinno być bardzo liczne (kilka kołków na płytę styropianową) śladów niewiele. Nie ma śladów, bo kołki wiszące w powietrzu ich nie zostawiły…
STARA PAPA? CO ONA TU ROBI?
W długiej kolekcji zdjęc pokazujemy, jak ogromna była skala fuszerki. Styropian stał na plackach kleju lub zaprawy, choć powinien ścisle przylegać do wcześniej wyrównanego podłoża. Z którego wykonawca zgodnie z kodumentacją miał usunąć stare warstwy papy!
Z dokumentacją projektową modernizacji dachu zapoznamy się, gdy ZS 1 przygotuje nam dokumenty (wystąpiliśmy o ich dostęp w trybie dostępu do informacji publicznej). Ale jak zapewnia nas dyrektor ZS 1 Eugeniusz Bugaj, dokumentacja obejmowała obowiązek zdjęcia starych warstw papy z dachu. A ona tam jest! Ułożenie styropianu na kilkumetrowej poduszce powietrznej, z wiszącym w powietrzu kołkowaniem, to budowlane fuszerki, których nie mieli prawa nie zauważyć inspektorzy nadzoru. A inspektorów nadzoru na tej budowie było dwóch: Sławomir Łapeta i Wiesław Liszewski. Kierownikiem budowy z ramienia inwestora, którym było Starostwo Powiatowe w Myszkowie był nieżyjący już Andrzej Hado.
Rozstrzygnięcie przetargu nastąpiło w 2012 roku, wykonawcą robót była firma Wachelka. Na rozstrzygnięciu przetargu jest podpis ówczesnego Starosty Myszkowskiego Wojciecha Pichety.
Dach jest ubezpieczony, jak potwierdziło nam Starostwo Powiatowe w Myszkowie, w firmie Compensa. Ale ciekawe czy ubezpieczyciel zechce wypłacić odszkodowanie zanim sprawę zbadają odpowiednie służby. O ile zbadają, bo wg naszych ustaleń przez 3 tygodnie od zdarzenia na dachu nie pojawiła się żadna komisja, czy inspekcja badająca przyczyny zerwania dachu. A te przyczyny widać „gołym okiem”. Specjaliści mogliby opisać to fachowo, pod warunkiem, że ktoś zleci im ocenę fachowości i prawidłowości ułożenia pokrycia dachowego. Ten dach trzymał się co najwyżej siłą własnego ciężaru styropianu i papy. Czyli niezbyt wielkiego. Zastanawia jeszcze jakość wykonania obróbek blacharskich dachu. Oglądanie ich w części, której wiatr nie zerwał byłoby zbyt niebezpieczne. Zostawiamy to fachowcom. Ale i tu nasuwają się pytania, czy obróbki dachowe zostały założone prawidłowo? Mocne obróbki blacharskie, szczelne, uniemożliwiłyby dostanie się wiatru pod spód. Ale może i to by nie pomogło, skoro dach stał na poduszce powietrznej z placków kleju klejonego do starej papy?
Nie mieliśmy jeszcze okazji zapoznać się z całą dokumentacją budowy i jej wykonania. Oprócz dokumentacji, którą ma szkoła, są to projekt, odbiór końcowy, atesty, konieczne byłoby jeszcze zapoznanie się z dziennikiem budowy, zdeponowanym u Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Myszkowie. Jeszcze nie wystąpiliśmy o dostęp do tego dokumentu. Bardzo jesteśmy już jednak ciekawi, co napisali inspektorzy nadzoru budowlanego odpowiedzialni za pilnowanie jakości robót! Ciekawe, np., czy odnotowali fakt zdjęcia starych warstw papy i przygotowanie betonowego podłoża dachu pod klejenie nowego styropianu? Co napisali o kołkach? Będziemy też pytać, czy sprawą z urzędu zajmie się Prokuratura Rejonowa w Myszkowie, gdyż podejrzenie, że przy tej budowie doszło do szeregu nieprawidłowości, wydaje się zarzutem bardzo prawdopodobnym."
Napisz komentarz
Komentarze