Przedruk z Gazety Myszkowskiej i Kuriera Zawierciańskiego nr 27 z 7-07-2023:
Prokuratura Okręgowa w Opolu zawiadamia: wszczęliśmy śledztwo!
„Sekretariat Prokuratury Okręgowej w Opolu zawiadamia, że postanowieniem prokuratora z dnia 26.06.2023 zostało wszczęte śledztwo w sprawie 3045-1.Ds.38.2023, o czyn z art. 241 par. 1 kk”- czytamy w piśmie wysłanym do poszkodowanego.
Ten artykuł mówi o karalnym „rozpowszechnianiu wiadomości z postępowania karnego”: „Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
To Prokuratura decyduje i sposobie prowadzenia śledztwa i kwalifikacji prawnej czynów zabronionych, ale niewykluczone, że w przyszłości śledztwo będzie musiało być rozszerzone o inne paragrafy karne, w tym ten najpoważniejszy z katalogu podejrzenia składania fałszywych zeznań. Z zawiadomienia jakie złożyliśmy, z zeznań składanych przez poszkodowanego w prokuraturze i zeznań uzupełniających składanych już w czerwcu może wynikać podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 241 pkt 1 kk w kierunku którego PO Opole już wszczęła śledztwo, ale też w kierunku art. 241 pkt 2 kk który mówi o „rozpowszechnianiu publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej w z wyłączeniem jawności”. I ten potencjalnie najcięższy zarzut, składania fałszywych zeznań zagrożony karą do 8 lat więzienia.
Proces karny, który sędzia SR Myszków Agnieszka Pieńkowska-Szekiel, wytoczyła dziennikarzowi o zniesławienie (art 212 par. 1 kk) toczy się z wyłączeniem jawności. Treść zeznań i akta sprawy nawet gdy zapadnie wyrok pozostaną niejawne. Tymczasem na FB, również na profilu należącym do pani sędzi o nazwie „Jura Agnieszka” były publikowane komentarze do zeznań. Co więcej, na tym profilu, ale też na kilku innych pojawiły się zdjęcia z akt procesu. Tak opublikowano kartę o nr 922. Tak, tak! Akta sprawy mają już prawie 1000 stron!
O podejrzeniu „ujawniania wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej w wyłączeniem jawności” powiadomiliśmy więc zarówno Sąd Okręgowy w Częstochowie, przed którym toczy się proces apelacyjny (proces już się zakończył- przyp. red.) oraz Prokuraturę Okręgową w Opolu. To właśnie w toku tego procesu apelacyjnego mogło dojść do składania fałszywych zeznań przez świadka, która najpierw pochwaliła się, że „idzie do sądu”, czym jest „podekscytowana”. Niestety nie możemy zaspokoić ciekawości Czytelników podając szczegółów, gdyż groziłoby to dokładnie takim samym zarzutem: "ujawniania danych z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności”. My trzymamy się tej zasady, szanując niejawność procesu karnego, jaki dziennikarzowi wytoczyła oskarżycielka prywatna Agnieszka Pieńkowska-Szekiel i niejawność treści rozpraw procesu o dobra osobiste.
Niestety nie można tego samego powiedzieć o drugiej stronie obu procesów. Na profilu FB pani sędzi roi się od komentarzy do zeznań. Byliśmy też niezwykle zaskoczeni, że na należącym do niej profilu została opublikowana karta nr 922 z akt sprawy. Nie ujawnimy, jaką drogą i z czyją pomocą udało nam się zgromadzić te dowody, gdyż kierujemy się dobrem toczącego się już oficjalnie śledztwa. Wszystkie dowody przekazaliśmy prokuraturze.
Sędzia kolejny raz chce cenzury!
Przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim toczy się proces jaki Agnieszka Pieńkowska-Szekiel wytoczyła Wydawcy i autorowi artykułów w których pojawia się jej nazwisko o rzekome naruszenie dóbr osobistych w tych publikacjach (proces zakończył się -przyp. red.). Nieprawomocny wyrok, jaki zapadł jeszcze w 2022 roku oddalił większość zarzutów, jak liczymy, około 97%. 22 czerwca SO PT orzekł, że mamy usunąć ze stron internetowych kilka artykułów:
„Mimo podejrzenia że jechała pijana -sędzi nie zatrzymano prawa jazdy”.
„Nie odzyskała dzieci. Sędzia.. nie przyszła do pracy”
„Sprawa sędzi na promilach trafiła aż do Zamościa”.
oraz kilku komentarzy do artykułów.
Sąd nakazał też usunięcie fragmentu artykułu „Nie wszystkim warto życzyć dobrze” w którym wspominamy o niej.
Ten nieprawomocny wyrok jest o tyle dziwny, że zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka niszczenie materiałów prasowych jest niedopuszczalne. To jak palenie książek, a to kojarzy się z najgorszymi doświadczeniami faszyzmu i komunizmu. Gdyby faktycznie doszło do naruszenia dóbr osobistych, to taką publikację oznacza się na zawsze w jaki sposób, jakim sformułowaniem nieprawdziwym dobra osobiste zostały naruszone.
Sąd nakazał też usunięcie fotomontażu do artykułu „ W samochodzie sędzi było aż 8 butelek z alkoholem”, na którym połączyliśmy zdjęcie sędzi w godzinach pracy ze zdjęciem sklepu Żabka, vis-a-vis Sądu Rejonowego w Myszkowie. Ścianka z małpkami, gdzie jak wynika z jej wyjaśnień, kupiła buteleczki zostało użyte jako tło. Z postanowienia Prokuratury Okręgowej w Zamościu, które już dawno temu opublikowaliśmy w całości, w którym prokuratura uznała, że pani sędzia nie prowadziła samochodu pod wpływem alkoholu, wynika, że 3 małpki kupiła w tym sklepie po wyjściu z sądu. Co więc się nie zgadza? Sklep prawdziwy, małpki też, co prawda w samochodzie aż 8, a tłumaczenie, że kupiła 3. Ale co się będziemy sprzeczać o 5 buteleczek… W każdym razie ustalone przez prokuraturę z Zamościa fakty są następujące: sędzia obwodnicą z Myszkowa do Zawiercia jedzie wężykiem, bo czyta SMS-y. Świadek błędnie odczytuje to jako podejrzenie, że kierująca lub kierujący jest nietrzeźwy i dzwoni na policję. Ta jedzie we wskazane miejsce, wysiada (silnik zapalony!) kobieta i przestawia się, że jest sędzią. Co robić, czekają więc 40 minut na prokuratora. Wynik: 0,26 promila (po 40 minutach od początku interwencji), a kolejne wyniki już malejące, pobrano krew. Po północy sędzia całkiem trzeźwa. Nie będziemy się wdawać w szczegóły, ale prokuratura uznaje, że sędzia nie prowadziła samochodu w stanie nietrzeźwości, czy choćby po użyciu alkoholu. Śledztwo umorzone.
Agnieszka Pieńkowska-Szekiel składa powództwo o naruszenie jej dóbr osobistych zarzucając, że jej dobra zostały naruszone w wielu artykułach, w tych alkoholowych też. Żąda ich usunięcia z portali przynajmniej na czas procesu i zakazania pisania o niej czegokolwiek. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskich wszystkie wnioski o usunięcie artykułów i zakaz pisania oddala, słusznie dostrzegając, że byłaby to zakazana od upadku komuny cenzura prewencyjna, charakterystyczna dla państw totalitarnych.
Sąd nakazuje nam oznaczenie dwóch artykułów informacją, że są przedmiotem sporu sądowego o dobra osobiste. To często stosowane w sporach o dobra osobiste, gdy chodzi o publikację prasową. Artykuł można czytać, ale Czytelnik jest informowany, że o treść artykułu toczy się spór cywilny w sądzie. Bez rozstrzygania, czy powódka (w tym przypadku Agnieszka Pieńkowska-Szekiel ma rację czy my ją mamy).
Gdy to postanowienie stało się prawomocne, do artykułów:
„Sprawa sędzi na promilach trafiła aż do Zamościa”
„Nie wszystkim warto życzyć dobrze”
dodaliśmy dużą, wyraźną ramkę informacyjną o treści: „Artykuł jest przedmiotem postępowania cywilnego o ochronę dóbr osobistych z powództwa Agnieszki Pieńkowskiej-Szekiel”.
Jednak w maju 2023 pani Agnieszka Pieńkowska-Szekiel (sędzia!) do Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim złożyła wniosek o wszczęcie egzekucji. Jej zdaniem postanowienia zabezpieczającego redakcja (Wydawca, redaktor naczelny) nie wykonali, zażądała dla siebie 5000 zł w gotówce i 200 zł za każdy dzień, gdybyśmy dalej „uchylali się” od wykonania zabezpieczenia. 26 czerwca odbyła się rozprawa, a 3 lipca 2023 Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskich wydał postanowienie w którym w całości oddalił wniosek Agnieszki Pieńkowskiej-Szekiel.
Już 18 lipca Sąd Apelacyjny w Łodzi może wyda wyrok prawomocny w toczącym się procesie o dobra osobiste, jaki APS wytoczyła wydawcy i dziennikarzowi. Jak pisaliśmy wyżej, SO w Piotrkowie Trybunalskim ok. 97% zarzutów oddalił, nakładając na nas (nieprawomocnie) obowiązek zapłaty powódce kwoty 1 zł tytułem zadośćuczynienia. To też część wyroku, od której składaliśmy apelację, gdyż proces cywilny rządzi się regułą, że koszty i nawiązki nalicza się proporcjonalnie do wygranej. Sędzia wygrała 3% zarzutów, więc łatwo policzyć, że należą jej się 3 grosze na nie cała złotówka! Wyrok jest nieprawomocny, więc Sąd Apelacyjny w Łodzi może orzec, wydając ostateczne rozstrzygnięcie, zarówno na korzyść redakcji całkowicie oddalając powództwo, albo w drugą stronę, np. nakazując spalić wszystkie nasze artykuły albo autora.
Napisz komentarz
Komentarze