SHOW TIME! Kto się liczy w wyborach w Myszkowie, Poraju?
Wydłużając nielegalnie już i tak pięcioletnią kadencję samorządów, PiS spowodował kumulację wyborów w roku 2024. Już 7 kwietnia wybierzemy radnych rad gmin i powiatu oraz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Tu w większości gmin niemal pewna jest dogrywka, gdy do wyborów stanie więcej niż 2 kandydatów. A tak ma być w każdej gminie, chyba tylko w Koziegłowach na razie słychać o dwóch kandydatach: urzędujący od 22 lat Jacek Ślęczka i Bartłomiej Grzybek, który już 5 lat temu rzucił Ślęczce rękawicę. I choć przegrał w całej gminie, to wygrał ze Ślęczką w Koziegłowach. Po kolejnych 5 latach PiS lub jak kto woli, układ rodzinny rodów Kołodziejczyk-Ślęczka- Wiśniewska jest wyraźnie słabszy, co pokazały wybory parlamentarne z 15 X 2023. Być może jeszcze słabszy niż wyniki PIS! 7 kwietnia 2024 przekonamy się, czy np. Piotr Kołodziejczyk, starosta myszkowski, zapewne „jedynka” na liście PIS do powiatu jest autem czy obciążeniem. Bo napisać, że Kołodziejczyk= nepotyzm i kolesiostwo +nieudolność to jak nic nie napisać, bo udowadniamy to przez całe 5 lat. Ze Ślęczką, który nie widział, jak pan starosta rozdaje wódkę w szkole w Cynkowie nie lepiej. Wybory z 15 X pokazały, że nie ma takiej władzy której nie można odsunąć i zacząć rozliczać. Robią to w skali ogólnopolskiej premier Donald Tusk, minister sprawiedliwości Adam Bodnar, czy minister Sienkiewicz. Jeżeli ktoś myśli, że wybory samorządowe w powiatach będą mniej polityczne, to się myli. Jak to powiedział Rafał Trzaskowski w poniedziałek: ostateczne odsunięcie PiS od władzy rozegra się w samorządach i w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
16.02.2024 14:34