-Decyzją myszkowskiego Sanepidu na trzy dni od poniedziałku 1.06 do środy zamknięta jest nasza przychodnia w Koziegłowach -mówi dyrektor SP ZOZ Myszków dr Dariusz Kaczmarek: -My uważaliśmy, że nie jest to celowe, ale wykonaliśmy decyzję. Do 3.06 ta przychodnia nie przyjmuje pacjentów, wykonuje jedynie konsultacje telefoniczne. Pacjentów wymagających badania czy konsultacji w tych dniach przyjmie Przychodnia Specjalistyczna w Myszkowie ulica Strażacka -mówi dyrektor.
Jak wyjaśnia dyrektor SP ZOZ D. Kaczmarek przeprowadzone dochodzenie epidemiologiczne, prześledzenie kontaktów osób z dodatnim wynikiem wykazało, że nie ma potrzeby izolacji innych osób, czy np. zamykania oddziałów. W tym tygodniu będą u wszystkich pracowników wykonane ponownie testy. Jak dotychczas w SP ZOZ Myszków był jeden przypadek zakażonej osoby z personelu, u której rozwinęło się COVID-19, był to z-ca dyrektora ds. lecznictwa ginekolog-położnik Andrzej Sosnowski, z którym nasza redakcja rozmawiała o przebiegu choroby i zakażeniu. Doktor Sosnowski nie zakaził się na terenie szpitala, lecz przez kontakt rodzinny. Podejrzenie zakażenia u innej lekarki, również ginekolożki ostatecznie się nie potwierdziło.
Wszystkie próbki personelu SP ZOZ Myszków są wysyłane do laboratorium w Warszawie. SP ZOZ Myszków nie zdecydował się na badanie przez laboratorium Szpitala Powiatowego w Zawierciu, co było wcześniej rozważane. Wg. naszych informacji, nawet Szpital w Zawierciu niezbyt ufa własnym wynikom wykonywanym na urządzeniu, zakupionym przez Urząd Miasta Zawiercie. Warto więc postawić pytanie o sensowność tego zakupu, wydatkowania środków z budżetu Zawiercia.
W Myszkowie, w Szpitalu Powiatowym i przychodniach dotychczas nie było żadnego ogniska zakażenia Covid-19, zwłaszcza zakażenia szpitalnego, w wyniku którego zakażeni zostaliby pacjenci. Nie występowała konieczność np. zamykania oddziałów, kiedy w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu takie przypadki były nagminne. Ale w Zawierciu -wiele publikacji na ten temat ukazało się w Kurierze Zawierciańskim- dochodziło do wielu nieprawidłowości. Przypadki te bada teraz prokuratura, czy działanie lub zaniedbania dyrekcji, niektórych osób z personelu Szpitala Powiatowego w Zawierciu nie powodowało naruszenia przepisów epidemicznych, czy nie powodowało zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. To np. przypadek czeskiego lekarza, który na terenie oddziału odbywał kwarantannę czy ostatni przypadek, lekarza z oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej, którego zachowanie opisały nam pielęgniarki. Chodzi o zachowanie lekarza przed jak i po tym, jak potwierdził się jego dodatni wynik i trafił na oddział zakaźny. Ale wcześniej, miał, nawet dwukrotnie, skorzystać z łazienki przy Bloku Operacyjnym. Za drugim razem, lekarz -jak relacjonowała to dla Kuriera Zawierciańskiego jedna z pielęgniarek- miał nawet wziąć prysznic.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie: sprawa "prysznica" wymaga zbadania
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Piotr Wróblewski w zastępstwie rzecznika prokuratury: -W pierwszej sprawie, dotyczącej podejrzenia łamania warunków kwarantanny dla lekarza który wrócił z zagranicy, ciągle trwają czynności pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zawierciu. W tej sprawie, którą Kurier Zawierciański opisał niedawno, (art.: Czy kierownik ortopedii to kolejna „święta krowa” zawierciańskiego szpitala?” KZ nr 21 z 22.05.20) kopię artykułu wysłaliśmy również do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu, celem przeprowadzenia czynności sprawdzających. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, zdecydowała tak, po analizie treści zawartych w artykule Kuriera Zawierciańskiego.
Napisz komentarz
Komentarze