Wyrok nie jest prawomocny. Spytaliśmy więc Prokuraturę Rejonową w Zawierciu, czy oskarżyciel publiczny godzi się z tym wyrokiem. W imieniu prokuratury nie było nikogo na ostatniej rozprawie 12 sierpnia. Prokuratura nie przedstawiła więc na zakończenie procesu, jaką karę uważa za właściwą dla oskarżonej. Pytamy więc w Prokuraturze w Zawierciu, jaka jest ich ocena wyroku, czy prokuratura będzie w tej sprawie składała apelację? Na nasze pytanie odpowiedział Zastępca Prokuratora Rejonowego w Zawierciu prok. Witold Cysewski: -Prokuratura w tej sprawie nie składała sprzeciwu od wyroku nakazowego, w którym oskarżona została ukarana grzywną. Nie znamy motywów Sądu, do wydania wyroku warunkowo umarzającego postępowanie karne, dlatego wystąpimy o jego uzasadnienie. Po otrzymaniu uzasadnienia, podejmiemy decyzję, czy są powody do składania apelacji przez prokuraturę.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie sędzia Dominik Bogacz przytoczył nam treść wyroku, który zapadł 19 sierpnia: -Bożena G. była oskarżona o przestępstwo z art. 271 (poświadczenie nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego, zagrożone karą do 5 lat -przyp. red) popełnione w związku z art 273 Kodeksu Karnego (posłużenie się dokumentem sfałszowanym; kara do 2 lat). Sąd Rejonowy w Zawierciu warunkowo umorzył postępowanie karne na okres 2 lat tytułem próby. Oskarżona w dacie dokładnie nieustalonej w okresie od 28 września 2019 do 28 listopada 2019 w Zawierciu, będąc dyrektorem Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej popełniła zarzucane jej przestępstwa przedkładając podczas kontroli inspektorowi Państwowej Inspekcji Pracy regulamin dodatków motywacyjnych, na którym poświadczyła nieprawdę, co do daty powstania tego dokumentu. Poświadczyła, że powstał on 12 czerwca 2013 roku, a był to fakt o znaczeniu prawnym. Sąd nałożył na oskarżoną obowiązek zapłaty 70 zł kosztów procesu i 60 zł opłaty sądowej. Z protokołu wynika, że oskarżona była obecna podczas ogłoszenia wyroku.
Nie byliśmy na odczytaniu wyroku, ale jako publiczność była obecna jedna z pracownic zwolniona przez Bożenę G., Anna Paruzel-Zając. To osoba, która przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym uzyskała korzystny dla siebie wyrok, uchylający uchwałę Zarządu Powiatu w Zawierciu, o skróceniu jej, bez uzasadnienia, kadencji, gdy była dyrektorem poradni. Przed Sądem Rejonowym w Zawierciu toczy się jej proces cywilny z jej powództwa o odszkodowanie, jakiego domaga się w związku z tym bezprawnym odwołaniem ze stanowiska. Proces -to też ciekawe- bez wyraźnych powodów już dwukrotnie odraczany.
Anna Paruzel -Zając: -Byłam na odczytaniu wyroku i z tego co zrozumiałam sąd uznał, że Bożena G. cieszy się nieposzlakowaną opinią, nie była dotychczas karana, a czyn (fałszowanie dokumentu i posłużenie się nim jako prawdziwym- przyp. red.) który popełniła, ma niską społeczną szkodliwość.
I tu uważamy, mamy wręcz obowiązek podjąć się oceny wyroku Sądu:
WYROK DZIWNY, WRĘCZ NIESPRAWIEDLIWY
W styczniu 2021 Sąd Rejonowy uznał Bożenę G. za winną i w wyroku nakazowym ukarał ją grzywną w kwocie 3000 zł. Pisaliśmy o tym wyroku, że to łagodna kara, ale też trzeba dodać, że regułą jest, że sądy w wyrokach nakazowych proponują karę względnie niską, dając szansę oskarżonemu na zakończenie sprawy szybko, bez procesu. Wina oskarżonego musi być bezsporna, i tak musiało być w tej sprawie, w której maksymalne zagrożenie karą to przecież odpowiednio 5 i 2 lata (poświadczenie nieprawdy w dokumencie i posłużenie się dokumentem sfałszowanym). Po szybkim procesie oskarżona wychodzi z sądu z warunkowym umorzeniem postępowania karnego, które w odbiorze społecznym bywa odbierane jako prawie uniewinnienie: jest przestępstwo, kary nie ma. Dajemy przestępcy szansę. Naszym zdaniem w tym konkretnym przypadku wyrok tak łagodny może budzić społeczny sprzeciw, jeżeli nie oburzenie.
Od co najmniej 2016 roku w zawierciańskiej poradni trwają konflikty pomiędzy dyrektor Bożeną G., a pracownikami. W czasie gdy była jej dyrektorem, z przerwą, gdy dyrektorem była Anna Paruzel-Zając. Obecnie Bożena G. jest dyrektorem PCPR w Zawierciu. W tym czasie PPP można powiedzieć, że „wyprodukowała” cztery procesy o mobbing, składane przez pracowników przeciwko poradni, dwa procesy o niesłuszne zwolnienie z pracy. Żadna z tych spraw nie zakończyła się, a co do niektórych można wręcz mówić o ich dziwnej przewlekłości. Jedna ze spraw (o odszkodowanie) w której bez wyraźnego powodu sędzia Agata Leks-Wątroba już dwukrotnie podczas rozprawy tylko sprawdziła listę obecności i wyznacza kolejny termin, tym razem na listopad. Ostatnio tak się stało w procesie z powództwa Anny Paruzel-Zając 24 sierpnia.
W zasadzie tylko dwa procesy, w których Poradnia Psych-Pedagogiczna i Bożena G. się pojawiają, zakończyły się szybko i sprawnie. W obu przypadkach decyzją Sądu bardzo korzystną dla Bożeny G. Jeden proces to sprawa z pozwu Bożeny G. przeciwko poradni o… mobbing. Krótko, gdy Bożena G. nie była jej dyrektorem, sama uznała, że jest ofiarą mobbingu w pracy i złożyła pozew. Gdy odzyskała stanowisko, poradnia (już z dyrektorem Bożeną G.) zaproponowała Bożenie G. ugodę. Sąd ugodę zatwierdził, i dyrektor Bożena G. wypłaciła pracownikowi Bożenie G. kilkadziesiąt tysięcy. Druga sprawa karna, o której dziś piszemy, to właśnie proces o fałszowanie dokumentów, mimo pandemii bardzo szybki. I co ważniejsze, wyrok dla Bożeny G. bardzo korzystny.
Podobnie jak prokuratura, ciekawi jesteśmy pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Zawierciu z 19 sierpnia 2019 w sprawie Bożeny G. Ale odnosząc się do ustnych motywów jego wydania, najbardziej krytycznie trzeba ocenić motywy sądu, który uznaje, w tej sprawie czyny Bożeny G. mają niską szkodliwość społeczną. Fałszowanie dokumentów przez funkcjonariusza publicznego, dokumentów, które tak spreparowane umożliwiły pozbawienie pracownika części wynagrodzenia, a gdy oszustwo zauważono, przy kontroli PIP dyrektorka dalej przedstawia dokument sfałszowany jako prawdziwy! Drugi argument Sądu, za warunkowym umorzeniem procesu, że oskarżona „cieszy się nieposzlakowaną opinią” w kontekście tego, co dzieje się od lat w poradni (PPP) przez nią zarządzaną, brzmi jak kpina, zwłaszcza z tych pracowników, który z powodu pracy w poradni leczyli się psychiatrycznie, a na sytuację, że mieliby się z Bożeną G. spotkać w sądzie, reagowali atakiem paniki. W jednym Sąd ma rację, że Bożena G. jest osobą dotychczas niekaraną.
Sprawa Bożeny G. nie jest pierwszą, w której wyrok sądu I instancji budzi sprzeciw, a czasem w apelacji losy procesu potrafią się zupełnie odwrócić. Wobec tych kontrowersji mamy prawo oczekiwać, że Prokuratura Rejonowa w Zawierciu złoży w tej sprawie apelację. Na pewno nie zrobi tego oskarżona Bożena G., gdyż to nie jest w jej interesie. Została przecież prawie uniewinniona. Ten wyrok jeszcze z innego powodu budzi sprzeciw. Pisaliśmy, że bardzo podobne zarzuty z tego samego paragrafu miała Renata D. W czerwcu 2021 zapadł prawomocny wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne, ale sąd wyznaczył dłuższy, bo 3- letni, okres próbny i nakazał Renacie D. wpłacić 3500 zł na cel społeczny, oraz pokryć koszty procesu. Kobieta jest szeregowym pracownikiem poradni, jej proces został warunkowo umorzony, ale musi przynajmniej zapłacić kilka tysięcy kosztów i świadczenie na cel społeczny. Jej szefowa Bożena G. z Sądu Rejonowego w Zawierciu mogła wyjść z uśmiechniętą miną, bo zapłaci, jeżeli nie będzie apelacji prokuratury 130 zł.
Byłoby za daleko idącym wnioskiem, kwestionować po tym wyroku z 19 sierpnia niezawisłość sędziego Pawła Cisowskiego. Ale polityczne tło tej sprawy jest oczywiste, gdyż Bożena G. od dawna jest kojarzona jako blisko związana z politykami Prawa i Sprawiedliwości, najważniejszymi osobami z tej partii w Zawierciu i powiecie. Dlatego ta sprawa powinna być oceniona dwuinstancyjnie. Ruch jest w rękach prokuratury. Ale przecież wiemy, że niezależność zawodowa prokuratorów, zagrożonych zsyłką na drugi koniec Polski też nie jest oczywista. Jako obywatele coraz częściej mamy powody, by kwestionować niezależność prokuratorów. Nigdy nie będziemy mieć pewności, czy wyrok jaki zapada w sądzie jest wydany wg najlepszej wiedzy sędziego, czy może ze strachu lub w wyniku konformizmu. Nie w każdej sprawie, ale w takiej gdzie jedną stroną procesu będzie osoba powiązana z partią rządzącą, czy jej funkcjonariusz. Gdy zapada kontrowersyjny wyrok, mamy prawo doszukiwać się błędu sędziego. Błędy się zdarzają. Gorzej, gdy zaczynamy wątpić w jego niezawisłość, Niestety od kilku lat obserwujemy niszczenie wiarygodności polskich sądów. Zaczęło się od Trybunału Konstytucyjnego, później był Sąd Najwyższy, z działającą bezprawnie Izbą Dyscyplinarną, powołają przez zależną od polityków Krajową Radą Sądownictwa. Ostoją niezawisłości sędziowskiej były sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne. Ale to się zmienia. I coraz częściej słuchając wyroku Sądu będziemy mieli wątpliwość, czy to wyrok wydany wg najlepszej wiedzy, czy ze strachu. Z obawy o brak awansu, ze strachu przed wszczęciem postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego, który orzeknie nie po myśli władzy.
Przed Sądem Rejonowym w Zawierciu toczy się jeszcze druga sprawa, w której Bożena G. jest oskarżona o popełnienie wykroczenia.
-Sprawa o sygnaturze IIW 537/20 o popełnienie wykroczenia z art. 281 pkt. 3 Kodeksu Pracy w związku z art. 20 ust. 5a Karty Nauczyciela i art. 32 Ustawy o związkach zawodowych. W sprawie tej 7.09.2020 wydano wyrok nakazowy, od którego obwiniona wniosła sprzeciw i sprawa rozpoznawana jest na zasadach ogólnych. Termin najbliższy rozprawy wyznaczono na 22.09.2021.” -pisze wiceprezes SO w Częstochowie.
O tej sprawie pisaliśmy w XII 2020 w artykule „Była dyrektor poradni ukarana grzywną”. Chodzi o sprawę z zawiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy. Bożenie G. zarzucono zwolnienie z pracy dwóch terapeutów, psychologów, bez powiadomienia związków zawodowych. Grozi jej grzywna do 30 tys. zł. W wyroku nakazowym, SR Zawiercie nałożył grzywnę 1500 zł. Obwiniona wniosła sprzeciw od tego wyroku i sprawa będzie rozpoznana na rozprawie 22 września 2021 godz. 8:30, sala 5.
Napisz komentarz
Komentarze